Beata Tadla pół roku po zaręczynach wyszła za ukochanego Michała. Skromna ceremonia odbyła się w tajemnicy, a dziennikarka po fakcie poinformowała świat o swoim szczęściu.
- Powiedziałam TAK. Jestem najszczęśliwszą kobietą na świecie obok najwspanialszego mężczyzny. Dziękuję moim najbliższym, że byli z nami - napisała niespełna tydzień temu pod galerią zdjęć na Instagramie.
ZOBACZ: Beata Tadla KOMENTUJE zaręczyny. "Nie ma na co czekać". Kim jest jej ukochany? TYLKO U NAS
Podczas gdy świeżo upieczeni małżonkowie relaksują się na Malediwach, tygodniki rozpisują się o ich ceremonii, która podobno nie wyglądała tak, jak wymarzyła sobie panna młoda. Co poszło nie tak?
"Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że Beata Tadla pierwotnie chciała wziąć ślub w czeskiej Pradze. Być może z powodu pandemii kameralna ceremonia odbyła się w pałacu ślubów na warszawskiej Starówce" – czytamy w Twoim Imperium.