- Stałam pod sceną, na wyciągnięcie ręki był Mick Jagger. Przez zupełny przypadek znalazłam się z przyjaciółkami pod sceną. Miałyśmy normalne bilety na płytę. Kilku organizatorów przyszło i zapytało po angielsku, czy jesteśmy same, to znaczy bez facetów. Jak tak, to oni zapraszają pod scenę - powiedziała nam Beata Tadla.
- Przede wszystkim jest tak, że się widziało się kawałek historii. Jak ludzie wspominają koncert z 1967, tak może my będziemy wspominać ten koncert. Bo zobaczyć facetów po 70., którzy mają doskonałą kondycję i Jaggera, który szalał na tej scenie przez dwie godziny, śpiewał, biegał i tańczył, to jest coś takiego motywujące dla nas wszystkich - wyznała prezenterka.
Beata Tadla nagrała Micka Jaggera jak mówi po polsku. - Jestem za stary żeby być sędzią, ale nie jestem za stary, żeby śpiewać - powiedział wokalista ze sceny. Prezenterka była tym zachwycona. - Byłyśmy pod ogromnym wrażeniem, że nauczył się tylu słów po polsku. Niemal po każdej piosence mówił coś po polsku, wymieniał miasta. Tym się kupuje publiczność -zakończyła.
Oprócz Beaty Tadli i Kuby Wojewódzkiego, na koncercie Rolling Stones w Warszawie byli także m.in.: Anna Dereszowska, Szymon Majewski, Agnieszka Woźniak-Starak i Adam Fidusiewicz.