Beata Tadla o swojej wielkiej miłości do Jarosława Kreta: Szukaliśmy siebie całe życie

2013-04-23 5:30

Beata Tadla to typowa kobieta po przejściach. Kilka nieudanych związków, matka samotnie wychowująca dorastającego syna Jaśka. W takich sytuacjach trudno jest uwierzyć w prawdziwą, romantyczną miłość. Trudno myśleć o mężczyznach dobrze... Ale gdy nagle u jej boku pojawił się Jarek Kret, wszystko zaczęło się zmieniać. Kolega z pracy stawał się coraz bardziej fascynujący. Pogodynek natomiast pokazywał, że ona też nie jest mu obojętna. Tak wielkiej namiętności nie można utrzymać na wodzy. Stało się - byli sobie przeznaczeni, więc zostali razem.

- My po prostu czekaliśmy na siebie przez całe życie. Mogę powiedzieć, że to moja najpiękniejsza, ale i najtrudniejsza miłość - wyznała Beata w wywiadzie dla "Gali".

Prezenterka "Wiadomości" nie ukrywa, że to właśnie z tym facetem chce założyć nową rodzinę. - To już się dzieje, taka rodzina istnieje. Kiedy mężczyzna z przeszłością poznaje kobietę po przejściach to już wiedzą, co zrobić z tą miłością - tłumaczy dziennikarka.

Sam Kret też nie ukrywa, że marzy o ślubie z Beatą. - Jestem zdecydowany spędzić życie z Beatą - wyznał niedawno w wywiadzie dla magazynu "Viva!". - Beata jest dla mnie kwintesencją piękna, mądrości, kobiecości, dobra. Po raz pierwszy spotkałem kobietę, w której nie zauważyłem żadnych wad - podkreślił. Beata i Jarek poznali się w ubiegłym roku w listopadzie, gdy dziennikarka rozpoczęła pracę w TVP 1. Zakochali się bez pamięci.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają