Beata Tadla znalazła sposób na kontrowersyjne wpisy Krystyny Pawłowicz. Dziennikarka NOWA TV zaapelowała o "niekarmienie trolla". Skąd taka decyzja? Wszystko przez ostatni wpis posłanki, który pojawił się na jej Facebooku kilka dni po samobójczej śmierci prześladowanego w szkole 14-letniego Kacpra. Gdy w sobotę pod MEN trwała manifestacja ku pamięci chłopca, do tematu postanowiła odnieść się Krystyna Pawłowicz (65 l.). "Liberalno-lewackie środowiska najpierw propagują wśród dzieci i młodzieży (.) nienaturalne postawy i relacje, a potem, gdy te zaburzone zachowania są przez rówieśników brutalnie wytykane (...), to lewaccy ideolodzy patologii obyczajowych odwracają kota ogonem (...) bezczelnie lamentują nad "morderczą nietolerancją" rówieśników. Nie siejcie patologii, nie będzie jej śmiertelnego żniwa" - napisała posłanka PiS na Facebooku.
Słowa te wywołały ogromne oburzenie. Komentarz Pawłowicz został wielokrotnie skrytykowany oraz... wielokrotnie zacytowany. Beata Tadla uznała, że jest to zła taktyka w walce z krzywdzącymi wypowiedziami posłanki. W zamian za to proponuje ignorowanie jej doniesień. Dlaczego? Otóż zdaniem prowadzącej serwis informacyjny 24 Godziny, Krystyna Pawłowicz to tradycyjny przykład internetowego trolla, który "rośnie, staje się silniejszy, śmieje ci się w twarz", gdy okazujesz mu zainteresowanie.
Krystyna Pawłowicz do Owsiaka: Nie czuję się przeproszona!
Komornik zajął konta w banku Lisowi. Pogrążyła go Krystyna Pawłowicz
Krystyna Pawłowicz: Prezydent chyba nie bardzo nam ufa
Post udostępniony przez Beata Tadla (@beatatadla) 24 Wrz, 2017 o 10:30 PDT