Kilka tygodni temu gruchnęła wieść, że Beata Tyszkiewicz wraca do zawodu. Gwiazda zrobiła wyjątek dla Mariusza Wilczyńskiego (63 l.), reżysera nagradzanego "Zabij to i wyjedź z tego miasta" i zgodziła się wystąpić w jego nowej produkcji "Na mój pogrzeb w czerwonej sukni przyjdź". Czym przekonał ją twórca? - Fantastycznym scenariuszem, ale chyba przede wszystkim charyzmą reżysera i wyjątkowością jego poprzedniego filmu "Zabij to i wyjedź z tego miasta" - usłyszeliśmy od producenta.
Beata Tyszkiewicz przerywa milczenie. To dlatego zerwała kontakt z przyjaciółmi i nie wychodzi z domu
Udział w filmie to jednorazowy powrót do kina. W rozmowie z "Newsweekiem" Beata Tyszkiewicz zdradziła, dlaczego podjęła decyzję o wycofaniu się z życia publicznego. - W moim wieku z różnych względów, po części zdrowotnych, zmienia się styl życia, a w związku z tym charakter domu. Nie chciałabym obarczać nawet bliskich przyjaciół pewnym rozczarowaniem. Brak aktywności zawodowej sprawia, że nie ma już wspólnych projektów, które w naturalny sposób są tematem do rozmów. Wszystkich moich przyjaciół serdecznie pozdrawiam i myślę o nich często i ciepło - czytamy.
Hanna Bakuła w tym samym artykule opowiedziała o problemach zdrowotnych Beaty Tyszkiewicz. - Gdzieś wyjeżdżałam, wróciłam i zadzwoniłam do Beaty, a ona powiedziała, że już nie może się ze mną zobaczyć. Uciekała absolutnie od wszystkich. Rozumiem, bo ma problemy z chodzeniem, wzrokiem, jest osłabiona, bo od wielu lat pali dwie paczki papierosów dziennie. Ale jej zniknięcie to ogromna strata dla wszystkich. Ja staram się myśleć, że się nie widujemy, bo ona gdzieś wyjechała. Do Ameryki albo Kenii - wyznała malarka.