- Żyję jak tysiące kobiet. Nie mam pokojówek, kamerdynera czy kucharki. Sama robię zakupy, gotuję i niechętnie, ale sprzątam. Pracuję zawodowo i wypełniam rodzinne obowiązki. I na mnie leży obowiązek przygotowania świąt. Staropolskie "zastaw się, a postaw się" przeszło do historii. Obca jest mi tradycja obchodzenia świąt polegająca na spędzaniu ich za ponad miarę suto zastawionym stołem. Nie lubię przesady. Na przykład rażą mnie święconki, w których do kosza wkłada się kilogramy wędlin, ciast i kopy jajek - powiedziała Tyszkiewicz herbu Leliwa.
Zobacz: DRAMATYCZNE chwile Beaty Tyszkiewicz! Lekarze wmówili jej, że ma raka