Kilka lat temu Beata Tyszkiewicz przeszła zawał serca, który skłonił ją do przejścia na emeryturę. Aktorka nigdy nie ukrywała swojej wielkiej miłości do papierosów i bardzo długo zapewniała, że nigdy z nich nie zrezygnuje. Niemal do kultowych przeszły już jej słowa o tym, że: "dama pije, pali i przeklina". Była niezwykle aktywną towarzysko osobą. Lekarz zalecił jej, by zrezygnowała z używek.
NIE PRZEGAP: Poznaliśmy wstrząsającą prawdę o tym, jak traktowano zmarłą Marzennę z "Kuchennych Rewolucji". Tego nie zobaczycie w telewizji!
Dziś życie aktorki znacznie zwolniło. Beata Tyszkiewicz większość czasu spędza w swoim mieszkaniu i unika spotkań z dawnymi znajomymi. Do swojego mieszkania wpuszcza jedynie gosposię i córki. Młodsza - Wiktoria Podlewska - na co dzień mieszka w Szwajcarii, a mamę odwiedza sporadycznie. Ciężar opieki spoczął na Karolinie Wajdzie, która zaproponowała mamie, by z nią zamieszkała. Beata Tyszkiewicz odmówiła, tłumacząc, że najlepiej czuje się we własnym domu. Karolina bardzo martwiła się o mamę, chciała, by miała jakieś towarzystwo.
- Zaproponowałam, że przywiozę jej kota, bo uważam, że zwierzęta pozytywnie wpływają na człowieka, też odmówiła - mówiła "Super Expressowi".
NIE PRZEGAP: Miliarder wymienił Alicję Bachledę-Curuś na gwiazdę Playboya!
Beata Tyszkiewicz nie zamierza więcej pokazywać się publicznie. Chce, by widzowie zapamiętali ją z najlepszych lat, a nie ze słabości.
- Wszystko ma związek z szacunkiem, jakim moja mama darzy swoją publiczność. Ona uważa, że gwiazda zawsze i wszędzie powinna być wzorem, dobrze wyglądać i nie urażać ludzi swoją słabością i gorszym wizerunkiem. Dzisiejsze pokolenie ma do tego inny stosunek. Aktorki pokazują się w dresach i bez makijażu, a moja mama zawsze była osobą zadbaną - tłumaczyła nam córka Beaty Tyszkiewicz.
Teraz w rozmowie z "Na żywo" Karolina Wajda przyznała, że z roku na rok jej mama jest coraz bardziej słaba, a teraz wymaga już stałej pomocy. Wielu artystów weteranów swoje ostatnie lata chce spędzić w popularnym Skolimowie. Karolina zaznacza, że oddanie mamy do domu opieki nie wchodzi w grę. Nie chce też, by zajmowali się nią obcy ludzie. Zamierza wprowadzić się do mieszkania mamy, by osobiście się nią opiekować.
- Do końca roku przeprowadzę się do mamy. Robię to dla niej, bo wiem, że najlepiej czuje się wśród najbliższych - wyjawiła gazecie.
Pozostaje pogratulować pani Beacie tak szlachetnej postawy córki i życzyć dużo zdrowia.