W 2002 roku federacja WBO ogłosiła go championem wszech czasów. Przez 25 lat zadawał ciosy... i sam przyjmował je nieraz. Ból i krew były dla niego codziennością. A mimo to Darek Michalczewski "Super Expressowi" mówi, że boi się narodzin syna, bo obawia się szpitali.
- Pobieranie krwi to dla mnie masakra - zdradza nam "Tiger", ale po chwili dodaje: - Ale będę przy mojej Basieńce, na pewno będę przy porodzie. Na narodziny syna wprost nie może się już doczekać.
- Mamy już wszystko, i ubranka, i wózek. Ale to jeszcze leży u teściowej. Niedługo urządzę pokoik maluchowi... - ekscytuje się "Tiger". - A i małemu śpieszy się na świat, że hej! Szaleje w brzuchu Basi jak wariat.
Syn Basi i Darka Michalczewskich ma przyjść na świat na początku września. Jego narodziny państwo Michalczewscy długo trzymali w tajemnicy, by nie zapeszać, by chronić zdrowie Basi i maleństwa. Dopiero w czerwcu Michalczewski wyjawił tę radosną informację.
Już wiadomo, że na chrzcie syn otrzyma imię Dariusz, na cześć słynnego taty. Sam zresztą już jest słynny. Znane polskie wróżki przewidziały jego przyszłość. Mówiły, że będzie człowiekiem niezwykle uzdolnionym. W dziedzinach humanistycznych ma być wręcz wybitny.