- Ślub? To jest jakaś plotka! - tylko "Super Expressowi" Marta Wiśniewska wyjawia całą prawdę o swoim związku z Michałem Szatkowskim (26 l.). - Co odbieram telefon, to wszyscy pytają o ślub, o datę albo dzwonią z gratulacjami. Ja nie wychodzę za mąż, jestem szczęśliwa. Może to taka fala, bo teraz wszyscy biorą śluby, i mnie pod to podpięli - wyznaje rozbawiona.
Pokochali się na morzu
Mandaryna i Michał poznali się w zeszłym roku na wakacjach nad morzem. Ona chciała nauczyć się nowego sportu, on, nauczyciel WF-u z Oleśnicy (Dolny Śląsk), był instruktorem kitesurfingu. Wspaniałe słońce i cudowna plaża sprzyjały romantycznym spacerom i namiętnym spojrzeniom. Zauroczenie błyskawicznie zamieniło się w niebywałą namiętność. Pokochali się i zostali parą.
Michał wiedział, że jego wybranka serca ma za sobą burzliwą przeszłość - nieudane małżeństwo z Michałem Wiśniewskim (36 l.) i karierę muzyczną, której towarzyszył mały skandal ze śpiewaniem z playbacku. To go jednak nie zniechęciło.
Ślub może poczekać
Zakochani szybko zaczęli być wsparciem dla siebie. Michał rzucił pracę nauczyciela, sprowadził się do Warszawy i zaczął pomagać Marcie w prowadzeniu jej szkół tańca. Pokochał też jej dzieci - Xawiera (6 l.) i Fabienne (5 l.).
Choć Marta i Michał na razie nie planują ślubu, to już tworzą kochającą się rodzinę i to im wystarczy.
- Niespieszno mi do zamążpójścia. Może dlatego, że byłam już raz mężatką - zdradza Marta. - Nie chcę powiedzieć, że nie mam pewności, co do człowieka, z którym jestem, bo mam. Ale musimy jeszcze tyle zrobić, że ślub może poczekać - dodaje Marta.