Będzie "Bohemian Rhapsody 2"? Co na to Brian May?

2018-12-15 20:04

Polskim fanom Freddiego Mercury' ego (+45 l.) i zespołu Queen "Bohemian Rhapsody" bardzo się podobało. Wystarczy spojrzeć na opienie z serwisu Filmweb. Dzieło Bryana Singera może się poszczycić się notą 8,3 (ponad 62 tys. opinii), przez co jest jednym z najlepiej ocenionych filmów tego roku. Oczywiście produkcja zebrała także negatywne opinie widzów. Być może powstanie kontynuacja filmu o genialnym wokaliście Queen.

Bohemian Rhapsody

i

Autor: screen youtube.com/user/FoxMovies screen youtube.com

Wielu kinomanom nie podobało się, że w "Bohemian Rhapsody" nie pokazano ostatnich chwil życia legendy rocka. Zwrócono także uwagę na brak wielu wątków i przeciętną grę aktorską. Nie zmienia to jednak faktu, że odtwórca Freddiego Mercury' ego - Rami Malek (37 l.), otrzymał nominację do Złotych Globów za najlepszą rolę dramatyczną.

Być może powstanie kontynuacja filmu. Nie wyklucza tego sam Brian May, gitarzysta Queen, który odniósł się do zarzutów widzów, czemu "Bohemian Rhapsody" kończy się koncertem Live Aid z 1985 roku.

- Myślę, że jest to naturalny punkt kulminacyjny. Nawet we wczesnych wersjach scenariusza tak było. Uznaliśmy, że to najlepsze ukoronowanie, niezależnie od tego, co mówią różni mądrale. Ktoś powiedział: „Pewnie Freddie umrze w połowie filmu, a reszta będzie opowiadała o tym, co było po jego śmierci”. Kompletna bzdura! Ten film jest o Freddiem i myślę, że koncert na Live Aid doskonale je puentuje. Kto wie? Może nakręcimy sequel? - wyznał Brian May w rozmowie z Movieweb.

Rami Malek opowiedział natomiast o scenie kręcenia koncertu Queen podczas Live Aid.

- Dostawiliśmy trzy dźwigi z kamerami i zagraliśmy cały 22-minutowy set. Okazało się, że to najlepsze ujęcie ze wszystkich. Jechaliśmy na czystej adrenalinie. Serce mi wali, kiedy o tym myślę. Można sobie wyobrazić, ile adrenaliny płynęło w żyłach Mercury’ego, gdy stał przed 75 tysiącami osób. To jak bycie na haju - powiedział aktor.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki