2,18 mln osób, do tylu spadła w lipcu tego roku liczba widzów "Teleexpressu". Jeszcze przed rokiem program mógł liczyć na blisko 4-milionową widownię. Odejście Orłosia tego nie poprawi - tak uważają jego koledzy po fachu.
- Jeśli Orłoś nie pasował do TVP, to można się też domagać od kolumny Zygmunta, żeby przemyślała swoją postawę. Maćku, i tak jesteś legendą! - skomentował Piotr Kraśko (45 l.), do niedawna również gwiazda TVP.
- Oczywiście, że nikt do niczego nie jest przyspawany i dziś już tak jest, że wszędzie należy się liczyć ze zmianą, w każdej branży. Nic nie jest do końca życia. Jeśli ktoś myśli, że my nie zdajemy sobie z tego sprawy, to jest w błędzie. Natomiast mamy prawo do oceny sytuacji i do niezgody na to, co się w mediach publicznych dzieje. A to nic innego, jak autodestrukcyjny proces, który spowoduje, że niebawem już nie będzie czego zbierać. Na szczęście jest wiele miejsc poza tą instytucją i tam trzeba sobie szukać miejsca - powiedziała nam Beata Tadla (41 l.).
- Nowe władze TV stosują taką metodę, która jest przeciwieństwem tego wszystkiego, co znam na temat telewizji, czyli że telewizja jest domeną szczególnych ludzi, osobowości, ludzi, którzy coś sobą reprezentują. Oni robią wszystko na odwrót. Orłoś równał się "Teleexpress". 25 lat to jest fantastyczny wyczyn. Był w tym dobry i tak się kojarzył. Jeśli go nie będzie, to pójdzie gdzie indziej i pociągnie za sobą sporą grupkę swoich fanów. Na pewno to źle dla "Teleexpressu", bo nie będzie on już taki sam - komentuje z kolei prof. Wiesław Godzic.
Każdy zadaje sobie pytanie, dlaczego Orłoś wycofał się z TVP. Na pewno sam złożył rezygnację i na pewno nosił się z tym zamiarem od zmiany władz telewizji w styczniu tego roku. Mówiło się, że czarę goryczy przelała nominacja współpracownika o. Rydzyka, Klaudiusza Pobudzina (41 l.), na szefa programu.
- Rezygancja Macieja Orłosia jest jego niezależną decyzją, podjętą zanim zostałem szefem redakcji. Między nami nie ma żadnego konfliktu - zapewniał Pobudzin.
- Klaudiusz Pobudzin okazał się spokojnym i profesjonalnym partnerem do rozmów. Rozstaliśmy się w cywilizowany sposób. Nikt nie chciał się mnie pozbyć - potwierdza Orłoś.
Z naszych informacji wynika, iż prezenter czekał na potwierdzenie nowej pracy. W grudniu, kiedy minie zapis o zakazie konkurencji, zaczyna pracę w telewizji internetowej Wirtualnej Polski.
ZOBACZ: SPECJALNIE DLA NAS! Beata Tadla komentuje odejście Orłosia z TVP