"Dekalog IV", "Pajęczar-ki","Piłkarski poker", "300 mil do nieba" czy serial "Graczykowie" - to tylko niektóre hity, w których zagrała Biedrzyńska. W latach 80. i 90. była w Polsce wielką gwiazdą. W 1993 roku została uhonorowana nagrodą Złotej Kaczki dla najlepszej polskiej aktorki. Z powodzeniem próbowała także sił jako piosenkarka estradowa i kabaretowa.
I nadszedł ów pechowy rok 2003. Media obiegła informacja, że Biedrzyńska razem z mężem, Marcinem Miazgą, wyłudzali pieniądze od znajomych. Jednym z pokrzywdzonych w tym skandalu był Tomasz Stockinger (61 l.). Zainwestował 200 tysięcy w interes giełdowy Miazgi. Wszystko stracił, a Biedrzyńską publicznie uznał za współwinną. - To ukartowany spisek! Jestem przekonany, że rola Ady nie była przypadkowa - mówił wzburzony "Super Expressowi". Biedrzyńska odcinała się od interesów męża: - Nie znam się na pieniądzach, nie zajmuję się nimi.
Potem zorganizowała konferencję prasową. - Jak mogłam mu ufać! Teraz otworzyły mi się oczy - mówiła, płacząc. Twierdziła, że również została oszukana, a Miazga wyczyścił jej konto. Koledzy nie dali wiary tym słowom. Środowisko odwróciło się od niej.
Jej nazwisko pojawiało się już tylko w kontekście afery. Z dnia na dzień straciła wszystkie kontrakty. Jakby tego było mało, w 2006 roku Biedrzyńska została porwana przez szalonego fana. Wielbiciel podobno więził ją przez siedem godzin. Kiedy informacja o tym dostała się do mediów, podniosły się głosy, że to nieudana próba aktorki zwrócenia na siebie uwagi.
Rozpoczęła mozolną walkę o powrót na szczyt. Jednak największą rolą, jaką otrzymała była postać Małgorzaty Zwolińskiej w serialu "Barwy szczęścia".
W 2013 roku wiąże się z nowym partnerem, młodszym od niej o 12 lat Sebastianem Błaszczakiem. Konferansjer zostawia dla niej żonę i dwójkę małych dzieci. Ona natomiast wyrzuca z domu Miazgę. - Za małżeństwo, w którym tkwiłam 19 lat, zapłaciłam bardzo wysoką cenę. Na szczęście udało mi się uwolnić od tego przestępcy! - ogłasza Ada.
Dwa lata temu ponownie trafia na czołówki gazet. Tym razem w powodu choroby. Na swoim profilu na Facebooku dzieli się informacją o guzie mózgu, by po kilku miesiącach z radością poinformować, że wygrała walkę z chorobą: "Jestem po ostatecznym rezonansie. Ten intruz, podglądacz moich myśli i emocji jest trupem!!!".
Do dziś w sprawach zawodowych Adrianny Biedrzyńskiej dzieje się niewiele, Ale środowisko filmowe powoli zapomina o starych winach. - Ada to doskonała aktorka i dobra koleżanka. Dobrze się z nią współpracuje. Myślę, że warto dać jej szansę, nawet jeśli popełniła błąd. Każdemu z nas zdarzyło się w życiu błądzić. Najważniejsze, żeby umieć wyprostować, tak, żeby było ok. Niech sobie Ada żyje - twierdzi w rozmowie z nami Zbigniew Buczkowski (65 l.), jej dobry kolega z planu "Graczyków" i "Barw szczęścia". Jednak czy uda jej się wrócić do gry?
Zobacz także: Hanna Lis nie myła się przez tydzień. Dziennikarka komentuje BRUDNE plotki