Panie Edyta Górniak (38 l.) i Kayah (43 l.) oraz panowie: Kuba Wojewódzki (47 l.), Robert Gawliński (47 l.), Tomasz Lubert (38 l.), a nawet Michał Wiśniewski (38 l.) - to tylko część z naszych gwiazd, które ostrzą sobie pazurki na pracę w polskiej edycji "The X Factor". Nic dziwnego, bo za bycie jurorem czy też prowadzenie można śmiało skasować ponad 10 tys. za jeden odcinek!
Nowy show TVN ma być najdroższym w historii polskich telewizji. Jego budżet ma sięgać nawet 10 mln zł! Najdroższe do tej pory tego typu programy - "Fabryka gwiazd" w Polsacie i "Gwiazdy tańczą na lodzie" w TVP 2, nie przekroczyły puli 5 mln zł. Nic więc dziwnego, że dla naszych gwiazdek to idealna możliwość podlansowania się i zarobienia godziwych pieniędzy. Jednak może okazać się, że na próżno proszą o kontrakty...
Przeczytaj koniecznie: X-Factor - co to jest, jakie są zasady, kto tam wystąpi
- Pomysł jest taki, aby obsadzić jury nowymi, nieopatrzonymi jeszcze twarzami. Wypromować nowe nazwiska. W sumie, kto kiedyś słyszał o Michale Pirogu (31 l.)? Dopiero jak trafił do TVN i "You Can Dance", stał się sławny - zdradza nam osoba związana z nową produkcją.
A czym jest "The X Factor"? W skrócie to połączenie "Mam talent" dla wokalistów z "Big Brotherem". Chętni będą wyłaniani podczas kolejnych etapów, tak aby przejść przygotowania w "Domu Jurorów", a następnie występować na koncertach.
Zwycięzca zgarnie 100 tys. zł, kontrakt z wytwórnią Sony, no i światową sławę. Bo to gigantyczna międzynarodowa produkcja.
Pierwsze castingi odbędą się już na początku stycznia.