Justyna Steczkowska wreszcie rusza w trasę koncertową, podczas której zmierzy się z repertuarem wybitnej Ewy Demarczyk, którą - jak sama podkreśla - podziwia od lat. Artystka do tej pory nie czuła się gotowa na zaśpiewanie legendarnych piosenek przed wielką publiką, teraz jednak się to zmieniło. W rozmowie z Plejadą Steczkowska przyznaje, że tę trasę planowała już kilka razy w ostatnich latach, ale za każdym razem czuła, że "nie jest gotowa emocjonalnie i technicznie, aby zaśpiewać te piosenki najlepiej jak to możliwe". Teraz, chcąc przypomnieć ludziom o Ewie Demarczyk i tych pięknych utworach, Justyna stanie w końcu na scenie. Zanim się to jednak stanie, musi zmierzyć się z falą krytyki, która właśnie na nią spłynęła. Poszło o ceny biletów na koncert!
Bilety na koncert Steczkowskiej kosztują tyle, że aż były partner Demarczyk zdębiał. Wybuchła wielka afera!
W sieci rozpętała się dyskusja na temat tego, ile kosztują bilety na koncert Justyny Steczkowskiej z repertuarem Ewy Demarczyk. Jak czytamy, rozpiętość jest spora. Najtańsze z nich można kupić za 199 złotych. Ale np. bilety VIP kosztują... 499 złotych. Zdaniem fanów, to zdecydowanie za dużo. Podobnego zdania jest były partner Ewy Demarczyk, Paweł Rynkiewicz. Mężczyzna powiedział Plejadzie, że Demarczyk nigdy nie godziła się, by cena biletu przewyższała możliwości finansowe zwykłego człowieka, w tym studenta.
"Jeśli obecnie cena za bilet dochodzi nawet do 500 zł, dla wielu taki bilet staje się nieosiągalny. W dwie osoby to już jest 1000 zł, potem jakaś kawa czy kolacja i robi się ogromna kwota. Dzisiaj ludzi na to nie stać", mówi Rynkiewicz w Plejadzie.
Warto dodać, że Steczkowska swoje koncerty organizuje w wielkich aulach, teatrach i filharmoniach. To zapewne podnosi cenę. Zresztą, jeśli mówimy o kwocie 500 zł, to mówimy o bilecie VIP. Większość osób postawi raczej na tańsze bilety. Co ciekawe, ostatnio gromy za wysokie ceny biletów na koncerty spadły też na młodą wokalistkę Sanah. Czy i w tym przypadku ludzie ostatecznie przymkną oko? W rozmowie z Plejadą Steczkowska wyjaśnia, że ci, którzy kupią bilet VIP, będą mogli zobaczyć się z nią po koncercie.
"Co się kryje za biletem VIP? To, co zwykle u wszystkich artystów, którzy proponują takie bilety swoim fanom. Osobiste spotkanie z artystą, rozmowy, zdjęcia i prezenty w postaci zdjęć promocyjnych trasy z autografem. Po prostu miły czas spędzony z publicznością po koncercie", powiedziała Steczkowska.
Przekonuje Was to? Dajcie znać w komentarzach.