Bilguun Ariunbaatar ma za sobą ciężkie tygodnie. Lekarze zdiagnozowali u niego bardzo rzadką i ciężko do wyleczenia chorobę. – Zaczęło się od zapalenia mieszka włosowego, co potem rozrosło się do dużych rozmiarów. Na początku rana była nieduża, teraz ma około 8–9 cm średnicy i wygląda okropnie, tak jak gnijące mięso. A ból jest taki, że nie mogę chodzić – powiedział w rozmowie z „Super Expressem”.
Po wyjściu ze szpitala o zdrowie Bilguuna dba jego mama, która jest lekarzem.
- Nie mogę tego bagatelizować. Choroba zazwyczaj rozwija się stopniowo, choć często powstaje wiele ognisk chorobowych. Nieleczona rozprzestrzenia się w zawrotnym tempie. Dlatego dostałem leki sterydowe żeby zatrzymać zgorzel. Teraz już jestem po zahamowaniu i rozpoczyna się proces gojenia - dodał.