W odcinku, w którym można już było sobie zapewnić udział w finale zespół Piotra Kupichy zaprezentował się rewelacyjnie. Najpierw porywająco wykonał stary przebój grupy Foreigner: "I wanna konw what love is", a następnie równie udanie zinterpretował "Monday Morning" kanadyjskiej wokalistki Melanie Fiony.
Na świetną formę drużyny Piotra Kupichy wpływ miały zapewnie nietypowe przygotowania do programu. W ramach tworzenia dobrej atmosfery w zespole uczestnicy z Katowic najpierw wspólnie piekli wielkanocne ciasta, a potem wspinali się na skałkach Jury Krakowsko-Częstochowskiej.
Przeczytaj koniecznie: Bitwa na Głosy nie może być przerywana reklamami ZMIANY W SHOW
Występy zespołu z Katowic wzbudziły zachwyt publiczności w studiu, jurorów i - co najważniejsze - telewidzów. Zdecydowanie gorzej powiodło się drużynom z Zielonej Góry i Cieszyna. Zespoły Urszuli Dudziak i Heleny Młynkowej w sumie zdobyły podobną liczbę głosów, co ekipa Kupichy.
Ostatecznie drugie miejsce zajęła drużyna z Cieszyna, ale to akurat o niczym nie rozstrzyga. Decydującą walkę o awans do finału zespoły Młynkowej i Dudziak stoczą w kolejnym odcinku.