Na ten dzień Blanka Lipińska, nazywana czasem „pornopisarką”, czekała bardzo długo. By wypromować własny film na podstawie własnej książki stawała na głowie: pokazywała zdjęcia z planu, opowiadała o operacjach plastycznych, a nawet pokazała się w sukni ślubnej. Później wyjaśniła, że ślub był tylko na niby.
Blanka Lipińska ZAKPIŁA ze świętego dla Polaków sakramentu!
Zupełnie na serio zaś była czwartkowa premiera „365 dni”, na którą Blanka zawitała w iście królewskiej stylizacji. „Pornopisarka” miała na sobie kreację z tiulowym rękawem (jednym), która ozdobiona była fikuśnymi piórami. Na górze było klasycznie i grzecznie, na dole Blanka popuściła wodze fantazji i „grała nogą” między warstwami tkaniny. Grała tak skutecznie, że w pewnym momencie pokazała wszystkim majtki! Na nic zdały się drobiazgowe przygotowania na ściance i pudrowanie noska tuż przed oficjalnym pozowaniem do zdjęć…
Zobaczcie, jak to wyglądało: