Blanka Lipińska słynie ze swojej dbałości o wygląd i zamiłowania do poprawiania urody skalpelem. Ostatnio chwaliła się, że stawia na coraz bardziej naturalny wygląd. To najwidoczniej zainspirowało jedną z fanek do zadania pytania o jej rytuały związane z pielęgnacją.
Nie przegap: Janusz z „Rolnik szuka żony” się wygadał. Dostał świńską propozycję od kobiety, jak mogła?
- Myślała pani, żeby chociaż przez miesiąc przestać się malować? - zagaiła obserwatorka Blani. Paznokcie, usta i wszystko, co nakładacie na twarz, włącznie z farbowaniem włosów. Przez miesiąc nie nosić butów na wysokim obcasie. Pełna swoboda i naturalność. Jest to możliwe w pani przypadku? Przynajmniej w życiu prywatnym? – napisała.
Odpowiedź chyba przeszła najśmielsze oczekiwania. W obszernej odpowiedzi Blanka Lipińska zdradziła swój intymny sekret, który raczej nie świadczy o niej ładnie, co zresztą sama zauważyła.
- No więc tak... Butów na obcasie to ja nie miałam w tym roku na nogach. Włosy farbuję co dwa miesiące, bo nie chce mi się częściej. Ust nie maluję, tylko smaruję wazeliną. Na paznokciach mam hybrydę, którą kładę 2-3 razy w miesiącu. Moja twarz podkład widziała w tym roku max 5 razy... - wyliczała natchniona Blania. Może jeszcze mam przestać się kremować, to wtedy będę czuła się "swobodniej"? Aaaa, i głowę myję niezwykle rzadko, ale to chyba źle o mnie świadczy, albo wręcz pcha mnie do naturalności [pisownia oryginalna – przyp. red.] – odpisała.
Można się zastanawiać, czy jej były chłopak, Baron, wiedział, że jego ukochana ma tak lekki stosunek do higieny, zwłaszcza głowy? Można się tylko domyślać. Autorka „365 dni” na dokładkę dorzuciła także zdjęcie w eleganckiej czarnej sukience i onieśmielających kozakach na obcasach sięgających połowy uda, ale w nieumytych włosach. Każdy sam może ocenić, jak wygląda.