Nie tylko zazdrość, zdrady i agresja Radosława Majdana (36 l.) mogły być przyczyną rozpadu małżeństwa piłkarza z Dorotą Rabczewską (24 l.). Psychologowie nie mają wątpliwości - ten głośny związek był od początku skazany na klęskę, bo Majdan, żeniąc się, pragnął prawdziwej rodziny i dzieci. A Doda mu tego nie dała.
Jeszcze rok temu Doda i Radek wybierali imiona dla swoich przyszłych dzieci - Tristan i Mauro dla synów, a Ira i Carmen dla córek. Dobiegający czterdziestki Majdan liczył, że dzięki drugiej w swoim życiu żonie zostanie wreszcie ojcem. On sam pochodzi z bardzo kochającej się rodziny. Jego matka, Halina Majdan, wielokrotnie podkreślała, że syn jest dla niej najważniejszy. Ale to tylko Majdan traktował poważnie plany założenia rodziny. Dla młodszej od niego o 12 lat Dody to były mrzonki. Wolała robić karierę. Na dzieci przecież ma jeszcze czas.
Konflikt między niedopasowanymi małżonkami narastał. - Sytuacja, gdzie mąż jest starszy o kilkanaście lat od swojej żony i bardzo chce mieć potomstwo, mogła prowadzić nawet do aktów agresji - komentuje dla "Super Expressu" psychoterapeutka Anna Tańska. Konflikt Dody i Majdana znalazł finał na sali sądowej w styczniu tego roku. Ale po rozwodzie para wciąż widywana była razem. Dziś już każde z nich poszło w swoją stronę. Gdy trzy tygodnie temu Majdan wraz z kolegami wziął udział w bójce z policjantami w Mielnie, Doda straciła cierpliwość. Oznajmiła, że raz na zawsze odcina się od wybryków byłego małżonka. Jak twierdzą specjaliści - był to słuszny krok.
- Najlepszym rozwiązaniem, jeżeli żona nie chce rozmawiać i nie można dojść do kompromisu, jest rozstanie i znalezienie sobie partnerki w podobnym wieku i z podobnymi celami w życiu - podsumowuje psychoterapeutka.