Bogumiła Wander nie żyje, ale jej mąż już nie płacze. Znów popłynie
Bogumiła Wander, jedna z najpiękniejszych polskich prezenterek TVP okresu PRL, odeszła po ciężkiej chorobie 30 lipca b.r. Jej ukochany mąż, kapitan Krzysztof Baranowski trwał przy żonie do ostatnich chwil. I to pomimo faktu, że z powodu choroby Alzheimera już go nie rozpoznawała. Tę parę połączyła wielka, wyjątkowa miłość, na realizację, której musieli czekać latami. Ale ostatecznie pobrali się i kochali tak, jak tylko w powieściach można poczytać. Teraz Wander już z nami nie ma, a jej 86-letni mąż wyrusza w kolejny rejs. Okazuje się, że miłość kapitana Baranowskiego do oceanu zwyciężyła.
Kapitan Baranowski kochał nie tylko Wander
Społeczność Kingdom of Aquarius, zrzeszająca fanów i sympatyków żeglugi morskiej, właśnie ogłosiła, że kapitan Krzysztof Baranowski wyrusza w kolejny, samotny rejs dookoła świata! Nie zabrakło przy tym pochwał pod adresem podróżnika, a także słów o jego wielkiej miłości. I nie o Bogumiłę Wander tym razem chodzi.
Teraz, w wieku 86 lat, Baranowski przygotowuje się do kolejnej Solowej podróży, udowadniając, że wołanie Morza pozostaje silne. W przyszłym tygodniu ponownie zademonstruje, że wiek nie jest przeszkodą dla przygody. Jego niezachwiana pasja do eksploracji odzwierciedla jego życiowe dążenie do przekraczania granic, a nadchodząca podróż jest świadectwem jego ponadczasowego ducha. Historia Baranowskiego inspiruje pokolenia marynarzy, pokazując, że dzięki odporności i odwadze nawet najśmielsze marzenia można zrealizować. Kiedy przygotowuje się do kolejnego wyzwania, Świat z niecierpliwością patrzy, gotowy, by ponownie zainspirować się tą żywą legendą. (...) Jego życie to dowód, że przygoda nie zna wieku, to historia odporności, eksploracji i niezachwianej wiary, że najważniejsze momenty życia często znajdują się poza horyzontem. Gdy kapitan Baranowski wyrusza w tę nową podróż, świat patrzy, aby po raz kolejny zainspirować się człowiekiem, którego serce wciąż należy do Oceanu.
Sposób na żałobę po Wander?
Krzysztof Baranowski podczas ostatnich lat życia pięknej Bogumiły Wander także wykazał się niezwykłym hartem ducha. Trwał przy żonie, a żeglugę po otwartych morzach i oceanach przez długi czas "odkładał na półkę". Jednak w maju ub.r. Baranowski podjął dramatyczną decyzję, że popłynie w rejs, a z ośrodkiem w którym jest jego żona, będzie miał przez cały czas kontakt. Oczywiście żeglarz wrócił do żony i był przy niej do ostatniej chwili.
Nowa, morska podróż męża Wander zapewne będzie dla niego doskonałym "lekiem" na złamane po śmierci żony serce. Żeglarz ma swój sposób na przeżywanie żałoby, z którą tak naprawdę oswajał się przez ostatnie kilka lat. Może faktycznie, 86-latek zainspiruje innych śmiałków, aby przekraczali swoje ograniczenia?