Bogumiła Wander od dwóch lat przebywa w specjalistycznym domu opieki dla osób dotkniętych chorobą Alzheimera. Według najnowszych doniesień Pomponika, mąż gwiazdy TVP przekazał wiadomości o jej obecnym stanie zdrowia. Już wcześniej nie było z nią najlepiej. Jak informował Super Express, zamknięta w ośrodku Bogumiła Wander nie wie nawet, że kilka miesięcy temu zmarł jej ukochany brat, Krzysztof.
NIE PRZEGAP: Monika Zamachowska długo nie chciała potwierdzić plotek o poważnym zaburzeniu jej syna. W końcu przyznała, że czuje się za to winna, prawda jest wyjątkowo smutna
Stan legendy TVP zaczął się pogarszać, Krzysztof Baranowski, który w końcu mógł odwiedzić żonę w domu opieki, wyznał, że jest z nią coraz gorzej.
- Bogusia żyje już w innym świecie - potwierdził zrozpaczony mąż.
Bogumiła Wander nie poznaje już nawet ukochanego męża. Druzgocące wiadomości o legendzie TVP
Mąż przekazał, że Bogumiła Wander, choć jest w dobrym stanie fizycznym, to umysłowo jej stan jest coraz gorszy. Nie wie, że przez lata była prawdziwą legendą i wielką gwiazdą. Ale najgorsze jest to, że nie poznaje już nawet ukochanego Krzysztofa Baranowskiego, z którym spędziła wiele wspaniałych lat. I choć na jej stoliku przy łóżku stoi jego zdjęcie oprawione w ramkę, Bogumiła Wander nie ma pojęcia, kim jest mężczyzna z fotografii.
NIE PRZEGAP: Mąż jest przerażony tym, co wyprawia Maryla Rodowicz! Te doniesienia ścinają z nóg!
Mąż legendy TVP przeżył prawdziwy szok, kiedy zobaczył, że ukochana żona już go nie poznaje. Krzysztof Baranowski nie potrafi ukryć rozpaczy. Choć przyznaje, że dziś jest bankrutem, to otwarcie mówi, że strata majątku nie jest dla niego tak bolesna, jak strata ukochanej kobiety.
- Oddałbym wszystko, by mnie pamiętała - powiedział mąż Bogumiły Wander.
Bogumiła Wander i Krzysztof Baranowski zaczęli popadać w finansowe problemy jeszcze przed tym, jak zdiagnozowano u niej chorobę.
- Pewnego dnia po prostu przestało nas być stać na utrzymanie naszego domu. Musieliśmy przenieść się do mniejszego mieszkania w Warszawie, ale i ono w końcu okazało się za drogie - tłumaczył wówczas Baranowski w jednym z wywiadów.