Śmierć Krzysztofa z "Rolnik szuka żony" była dla wszystkich ogromnym szokiem. Choć mężczyzna nigdy nie ukrywał, że dużo w życiu przeszedł i zmagał się z różnymi problemami, to wydawało się, że udało mu się wyjść na prostą. Ogromnym wsparciem była dla niego poznana w programie TVP1 Bogusia. Kobieta otaczała męża troską i dbała o jego dobre samopoczucie. Niestety, choroba okazała się silniejsza. Jak informowaliśmy dwa tygodnie temu w "Super Expressie", mężczyzna na kilka dni przed śmiercią zniknął z domu. Szukała go policja, jednak ostatecznie sam postanowił wrócić. Sąsiedzi w rozmowie z "Faktem" nie mają wątpliwości, że już wtedy, ktoś powinien zabrać mężczyznę na leczenie.
- Policja i lekarze wiedzieli o jego problemach i po jego powrocie z ucieczki powinni go zabrać na leczenie. (...) To, co się później stało, to nie była wina żony, ona jest w porządku, tylko Krzyśka... On już wcześniej miał ze sobą problemy - opowiada sąsiad Krzysztofa w rozmowie z "Faktem".
Dziennikarz gazety odwiedził grób zmarłego rolnika. Okazuje się, że dawno nikt go nie odwiedzał, a złożone na nim kwiaty zwiędły. Sąsiad zmarłego rolnika powiedział, że gospodarstwo jest opuszczone. Zarówno Bogusia, jak i dzieci rolnika, wyjechali z gospodarstwa.
Zobacz w naszej galerii, jak wygląda dom zmarłego Krzysztofa z "Rolnik szuka żony".