O tym, że szykowana jest druga część komedii z 2000 r. mówiło się od wielu miesięcy. W jednym z wywiadów Paweł Deląg (48 l.) zdradził, że trwają już zaawansowane rozmowy.
- Rozmawiam z producentami dwóch filmów; oba scenariusze są bardzo interesujące. Za kamerą jednego stanie Olaf Lubaszenko, więc mam nadzieję, że będzie i mądrze, i śmiesznie - powiedział.
Sytuacją wydaje się zaskoczony Łazuka, czyli filmowy "Szef".
- Nie wiedziałem nawet, że są takie plany - mówi nam. - Nie, Olaf do mnie nie zadzwonił, a powinien, mówiąc nieskromnie. Przecież byłem jedną z głównych postaci. Kultową wręcz. W tamtych czasach była sekta na cześć mojego bohatera - śmieje się. - Chociaż z naszą branżą jest jak jest. Do samego końca nie można być pewnym, czy gdzieś się zagra. Przypomniała mi się taka sytuacja sprzed lat: Wajda dzięki Cybulskiemu zrobił chyba swój najlepszy film. Potem reżyserował z innymi aktorami i któregoś dnia, jak obaj spotkali się gdzieś prywatnie, to Zbyszek powiedział mu: "Jeszcze, ku., zatęsknisz za mną". I na tym to polega - mówi aktor.
Mamy jednak nadzieję, że Lubaszenko pójdzie po rozum do głowy i zatrudni słynnego gwiazdora, niezapomnianego "Szefa".