„Co adrenalina potrafi zdziałać! Na scenie ledwo ból tlił. Już po wszystkim Piotrek Gąsowski zdjął mi obcasy i garnitur… i z minuty na minutę było coraz gorzej... Kiedy dojechaliśmy do Warszawy, odchodziłam już od zmysłów. Ból w skali od 1 do 10? Ja daję 8 i 2 dodaję za strach o kręgosłup” – tak aktorka opisała swoje zdarzenie.
W szpitalu okazało się, że sytuacja jest poważna. Po badaniach okazało się, że gwiazda oprócz stłuczeń ma złamane 2 żebra. Teraz może jedynie leżeć, najlepiej nieruchomo.
Kiedy dojechaliśmy do Warszawy, odchodziłam już od zmysłów...
„Największy mój problem to kaszlnąć, nie daj Boże kichnąć i żeby mnie nikt nie rozśmieszał. Kiedy dopadło mnie płakanie, żebra zaczęły się ruszać. Można jedynie delikatnie oddychać” – wymienia Sonia, a badanie kręgosłupa tomografem porównała do prawdziwego horroru: „50 minut w tubie klaustrofobicznej. Bez możliwości sprawdzenia, która jest godzina, ile już czasu minęło, bez żadnej muzyczki. Tylko leżysz i oddychasz, 50 minut jakby w trumnie i to bardzo głośnej trumnie”.