Popularny dziennikarz miał poparzone 40 procent ciała. Od tygodnia jest już w domu, ale czuje się gorzej niż w szpitalu. - Najbardziej martwię się o swoje dłonie. Zaczęły mi się przykurcze, nie mogę wyprostować palców. Boję się, że stawy będą zwyrodniałe - martwi się o swoje zdrowie Ziemiec. Rany powoli się goją, ale dziennikarz nadal ma problem z chodzeniem. - Żona pomaga mi we wszystkim - mówi "Super Expressowi".
Ziemiec od przyszłego tygodnia zaczyna rehabilitację. Ma nadzieję, że dzięki niej poczuje się lepiej.