"SŁOŃCE moje zgasło" - ten wpis Jacka Borkowskiego nad zdjęciem jego żony zelektryzował internautów wczorajszej nocy. Po chwili zaczęły się pojawiać komentarze z kondolencjami. I choć informacja o śmierci pani Magdy wydawała się nieprawdopodobna, okazała się prawdziwa. - To nie żart. To się stało niestety - dodaje pan Jacek.
Żona aktora zmarła w czwartek na oddziale ratunkowym warszawskiego szpitala przy ul. Szaserów.
Choroba zaatakowała ją niespodziewanie. Tuż przed świętami pani Magda źle się czuła. Miała wysoką temperaturę. Lekarze uznali, że to przeziębienie, ale żadne leki nie zbijały gorączki. Wreszcie trafiła do szpitala. Borkowski nie opuszczał małżonki. Towarzyszył przy każdych badaniach. Wspierał, dodawał otuchy. Ale diagnoza, którą usłyszeli, nie dawała im wielkich nadziei. Podstępna białaczka z dnia na dzień wyniszczała organizm młodej kobiety.
- To był gwałtowny atak, bez szans na powodzenie - mówi aktor smutnym głosem. Do końca czuwał przy żonie. Widział, jak z minuty na minutę gasła. I nie mógł jej pomóc...
A wczoraj Borkowscy mieli świętować siódmą rocznicę ślubu. Poznali się pod koniec listopada 2002 roku w jednej z restauracji w Toruniu. I była to miłość od pierwszego wejrzenia.
ZOBACZ: Jacek Borkowski i Magdalena Gotowiecka - historia tej miłości nie była usłana różami
- Po kilku minutach wyszliśmy z tej restauracji. Od razu byłem przekonany, że znalazłem to, co powinienem znaleźć dużo wcześniej. Nie miałem żadnych wątpliwości. To był skok bez spadochronu z wysokiej góry. Zadeklarowałem się jasno co do swoich zamiarów i nie wycofałem się nawet na pół kroku - wspomina aktor to niezwykłe spotkanie w programie "Miłość jak z powieści". - Tego samego dnia wysłał mi SMS, że mnie kocha - wyznała wtedy pani Magda.
Ślub wzięli 17 stycznia 2009 roku, po sześciu latach nieformalnego związku. W międzyczasie urodziła im się dwójka dzieci: Madzia (10 l.) i Jacek (13 l.). Zanim jednak doszło do ceremonii, Borkowski musiał się rozwieść z drugą żoną, Katarzyną, i uzyskać kościelne unieważnienie małżeństwa z pierwszą żoną, Elżbietą. Determinacja aktora była jednak ogromna.
- Pomyślałem, że może ostatnie 25 lat uda mi się przeżyć z radością i uśmiechem - mówił.
Niestety, zły los przerwał ich szczęście. Aktor szykuje się do pogrzebu ukochanej. Ceremonia żałobna odbędzie się w czwartek pod Zieloną Górą.
- Żona zostanie pochowana tam, gdzie jej rodzina, poza Warszawą. Tak zażyczyli sobie jej najbliżsi - dodaje.
Borkowski, choć cierpi, musi być silny. Dla syna i córki.
- Mam dzieci, dzieci muszą chodzić do szkoły, mieć normalne życie, muszę się trzymać, innego wyjścia nie mam - kończy rozmowę zrozpaczony pan Jacek.
Zobacz także: Dygant ratuje Kotulankę. Tylko w Super Expressie