Aktor znany z roli Piotra Rafalskiego w serialu "Klan" robi wszystko, żeby nie spędzać samotnie czasu w domu, który tak bardzo kojarzy mu się ze zmarłą na białaczkę ukochaną Magdaleną. To właśnie tam spędzili najpiękniejsze chwile w swoim życiu.
Teraz wszystko jest na jego głowie. Codziennie odwozi dzieci do szkoły. I pracuje na planie serialu. Ale niestety nie codziennie. Gdy nie ma zdjęć, nie może znaleźć sobie miejsca. Wtedy wsiada w samochód i kręci się po mieście. A to umyje samochód, a to pojedzie na zakupy. Do domu wraca, dopiero kiedy jego pociechy skończą zajęcia.
Odskocznią od codzienności i chwilą kiedy nie musi myśleć o smutnej rzeczywistości, pozostaje dla niego serial, z którego nie zrezygnował nawet w najtrudniejszym dla siebie okresie.
- Pan Jacek normalnie pojawia się na planie. Oczywiście, jeśli będzie chciał wziąć wolne, zrozumiemy to. On jednak twierdzi, że musi pracować, żeby chociaż przez chwilę nie myśleć o tym, co go spotkało. Mówi, że musi być silny dla dzieci - usłyszeliśmy od Anny Wiejowskiej zajmującej się PR produkcji.
- Nie mogę nie pracować. Wiem, że niektórzy biorą urlop w takich sytuacjach, ale ja nie mogę. Ludzie przyjęli mnie z ogromną empatią i są dla mnie wsparciem - tłumaczy "Super Expressowi" Jacek Borkowski.
Zobacz: Grzesiek z Rolnik szuka żony włamał się do telefonu Ani!