Do takich wniosków można dojść czytając artykuł poświęcony Borucowi w "Na Żywo". Bramkarz Celticu Glasgow zdradza, że jeszcze w tym roku może zaciągnąć Mannei do ołtarza. Uważa również, że po tym jak oddał żonie 1/3 majątku w wyniku rozwodu, może nazywać się honorowym facetem.
- Wbrew temu, co o mnie mówią, jestem honorowym facetem. Nigdy nie zmierzałem i nie zamierzam uchylać się od odpowiedzialności za rozpad mojego małżeństwa. Nie żałuję pieniędzy, bo chodzi o przyszłość Aleksa - powiedział Boruc w "Na Żywo".
Ciekawe, czy nasz doskonały bramkarz wie, że pieniądze to nie wszystko i nie tylko o nie w życiu chodzi.