Przypomnijmy, że zaczęło się od z pozoru niewinnego zdjęcia Sary Boruc (drugiej żony Artura), którym pochwaliła się na Instagramie. Chociaż fotografia przedstawiała cała rodzinę Sary i Artura, fanki celebrytki zaczęły dopytywać, czemu nie odpoczywa z nimi syn piłkarza z pierwszego małżeństwa, Alex. Głos zabrał także obecny partner byłej Boruca, Marcin Dubieniecki.
Były mąż Kaczyńskiej wywleka rodzinne brudy. Mówi o patologii
Była żona Boruca, Katarzyna Modrzewska, ujawniła, że piłkarz nie interesuje się synem, nie zabiera go na wakacje ani ferie. Modrzewska wspomina także, że kłopoty zaczęły się już, gdy Alex był mały, a ona karmiła go piersią.
Była żona Artura Boruca o ich dziecku: Nie pozwolę, by mój syn cierpiał przez ojca
- Alex ma swój telefon i podejmował próby kontaktu z ojcem, jednakże poza jednym spotkaniem w wielkiej Brytanii nie doszło już do następnych. Dziecko w taki sposób jest wystawiane na gigantyczna traumę poprzez brak reakcji ze strony ojca - powiedziała w rozmowie z nami.
Do wywiadu z Katarzyną postanowił odnieść się sam Artur Boruc, który udostępnił na Instagramie szczegóły wniosku o podwyższenie alimentów na Alexa, jaki złożyła Katarzyna M. Kobieta pragnie, by piłkarz płacił 20 tysięcy złotych miesięcznie, co skrupulatnie wyszczególniła, podając kwoty za poszczególne sfery życia.
I tak, czesne za prywatną szkołę Alexa wynosi 2,5 tysiąca złotych miesięcznie, dojazdy do niej – kolejne 2 tysiące. Koszty mieszkania to znów 2,5 tysiąca, wyżywienie 2 tysiące, środki czystości zaledwie 600 złotych.
Jak wynika z fragmentów opublikowanego pisma, koszty wyżywienia są tak wysokie, ponieważ Alex uwielbia mango. Katarzyna wyliczyła, że jeden owoc mango kosztuje 30 złotych, więc miesięcznie chłopiec jada owoce za 900 złotych. Stąd już blisko do 2 tysięcy. Artur Boruc podobno zaakceptował owocowe upodobania syna. Warto zaznaczyć, że jeden owoc mango (na sztuki) kosztuje w przykładowym dyskoncie około 3 złote...
Boruc ujawnił jeszcze, że sytuacja z jego byłą żoną jest skomplikowana także z tego powodu, że to on czeka na zwrot nadpłaconych alimentów, które przez trzy lata płacił i na nią. Artur przezornie wyłączył jednak opcję komentowania swojego posta, spodziewając się zapewne eskalacji dyskusji.
Przypomnijmy, że Artur Boruc domaga się obniżenia alimentów na syna z 15 na 5 tysięcy złotych miesięcznie. W sądzie jest już odpowiedni wniosek, który piłkarz popiera opinią, że według niego Katarzyna M. nie przeznacza kwoty na wychowanie Alexa. Kobieta zaś argumentuje, że 15 tysięcy to akurat dniówka jej byłego męża. Jeśli sąd podtrzyma wniosek Modrzewskiej, alimenty Boruca będą jednymi z najwyższych w rodzimym show biznesie.
O szczegółach możecie przeczytać tutaj.