Leniwe parne popołudnie na warszawskim Nowym Świecie. Przed upałem najlepiej się schronić w jednej z licznych kafejek. Żar lejący się z nieba "usadził" tam też Borysa i jego uroczą towarzyszkę, koleżankę po fachu, śliczną Kaję Śródkę (25 l.).
Zmrożone napoje dobrze studziły rozpalony słońcem organizm, ale nie dały rady ostudzić wzrastającej między nimi temperatury uczuć. Widać, że tę dwójkę tego popołudnia połączyło coś innego niż rozmowy o aktorskim fachu.
Te splecione dłonie i czułe głębokie spojrzenia prosto w oczy... Borys wsłuchiwał się w słowa Kai. Lecz cała jego sylwetka wskazywała, że pragnął innego niż słowny kontaktu. I to się mu zdarzyło. Nagle, niemal bezwiednie delikatne dłonie blondynki zaczęły pieścić stopy gwiazdora. Borys był w siódmym niebie.