Borys Szyc już nie wstydzie się rozmawiać o swoim nałogu przez który - jak sam wyznał - omal nie stracił życia. - Najzwyczajniej uznałem, że wolę żyć, niż nie żyć. A już zmierzałem w stronę grobu w szybkim tempie. Poczułem, że mam dla kogo żyć, że jest moja córka, którą kocham nad życie, że jest moja rodzina, że jest moja praca, moja pasja – powiedział w 2018 roku w wywiadzie dla „Wysokich Obcasów”.
Borys Szyc wyznaje: Alkohol omal mnie nie zabił
Przez ten czas zdążył zostać ojcem. Wciąż jednak powraca do niego temat alkoholizmu. - Alkohol jest najszybszym środkiem, który zwalnia napięcie. Dopiero potem okazuje się, jakie to jest złudne. Pełnej kontroli doświadczam dopiero od siedmiu lat, bo tyle czasu nie piję. Wchodząc w ten zawód, miałem takie poczucie, żeby się w nim całkowicie zatracić. Dorabiałem sobie filozofię, że chcę być elementem jakiejś bohemy (...) Czasami grałem po alkoholu. Zdarzało się, że trzeba było przerwać zdjęcia, bo nie dawałem rady kręcić - powiedział w nowym wywiadzie dla "Twojego Stylu".
Aktor przez lata ukrywał swoją chorobę. Dzis zauważa, że trzeźwość ma więcej korzyści. - Teraz, kiedy dojrzałem do zmiany, dotarło do mnie, że mam fajne życie - przyznał przed laty w „Gali”.
Nowa piękność w „M jak miłość”. Kilka lat temu brała udział w show Polsatu. Co o niej wiemy?
Nie tak dawno na naszych łamach Zenek Martyniuk wyznał, że od 10 lat nie pije alkoholu. - Alkohol to zgubna rzecz. W moim rodzinnym domu w ogóle się nie piło. Na szczęście nie ciągnie mnie do tego nałogu. Nie przepadam za mocniejszymi trunkami. Traktuję swoją pracę poważnie i nie wyobrażam sobie, żeby ktoś mógł mnie zobaczyć w nieodpowiednim stanie. Nigdy nie zawaliłem żadnego koncertu przez niedyspozycję związaną z nadmiernym balowaniem. Zresztą podczas tras koncertowych zmieniamy się z Ryśkiem (Warotem z zespołu Akcent – red.) za kierownicą, więc zawsze muszę być gotowy, aby poprowadzić samochód – opowiadał.