W tym roku komary są wyjątkowo napastliwe. I jest ich niezwykle dużo. Jeszcze w upalny dzień da się żyć, bo krwiożercze bestie chowają się przed słońcem, ale wieczorami to już bez litości polują na naszą krew. I tak też było w Międzyzdrojach.
W sobotni wieczór ludzie rozsiedli się wygodnie na krzesełkach, by podziwiać występy boskiego Borysa Szyca. Aktor wyszedł na scenę wśród niemilknących braw i zaczął śpiewać. Trzeba przyznać, że Borys jest nie tylko utalentowanym aktorem, ale posiada również olbrzymie zdolności wokalne.
Publiczność na występie Szyca, który uświetniał Wakacyjny Festiwal Artystów, bawiła się znakomicie. Ale on nie miał najszczęśliwszej miny i drapał się niemiłosiernie po całym ciele. Choć próbował się pilnować, to i tak ręce same mu chodziły to tu, to tam.
Jak się okazało, nawet Szyca komary nie oszczędziły. A kto wie, może jego gorąca i ognista krew smakowała im jeszcze bardziej niż krew zwykłego śmiertelnika. Sądząc po wygibasach Szyca na scenie i intensywności drapania, przypadła do gustu owadom.