Pod koniec marca Borys i Justyna zostali rodzicami, o czym poinformowali w mediach społecznościowych pokazując przy okazji urocze zdjęcie synka. Teraz oboje udzielili wywiadu "Dzień Dobry TVN", w którym opowiedzieli o Henryku: - Człowiek umie się jednak przyzwyczaić do tego, że nie śpi - powiedział z uśmiechem Szyc. Nagłowska dodała, że bardzo szybko doszła do siebie po porodzie, choć ten wiązał się ze stresem z powodu koronawirusa - Na pewno był ten poród okupiony większym stresem niż normalnie. Ta niepewność, co będzie, strach przed wyjściem z domu do szpitala był duży, bo nie wiadomo było, czy czegoś nie przyniesiemy stamtąd - powiedziała.
- Mieliśmy plany, jak to będzie wyglądać. Że będziemy razem, że urodzimy w konkretnym szpitalu. Urodziliśmy w innym. Wszystko było nerwowo do ostatniej minuty. Nie wykorzystaliśmy naszych planów, ale Justyna przeszła przez to z moją zdalną pomocą. Udało się – wtrącił Szyc. I chociaż rodzice i ich synek muszą przebywać w domu, starają się pokazywać mu świat. - Wprowadzam go już w życie. Pokazuję mu słońce, taras, liście. Przez pierwsze dwa tygodnie śmialiśmy się, że on otwiera oczy i jest w szoku, że jest na zewnątrz. Miał minę: "O matko, co się stało, gdzie jest brzuch?" - dodaje z dumą Szyc.
Borys Szyc martwi się o poród swojej żony. Wszystko przez koronawirusa
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj