Od kilku tygodni bladym świtem Borys melduje się na planie wielkiego dzieła Jerzego Hoffmana (78 l.) "Bitwa Warszawska 1920". Tam pracuje przeważnie do godziny 18. A to przecież nie koniec zajęć Szyca. Przed godziną 19 musi być już w warszawskim Teatrze Współczesnym, gdzie z krewkiego legionisty zmienia się w Walę, głównego bohatera sztuki pod tytułem "Udając ofiarę".
Przeczytaj koniecznie: Co wciąga Borys Szyc: kurz ze stołu, tabakę czy coś innego? (GŁOSUJ!)
Wydawałoby się, że aktor po tak długim dniu pracy marzy jedynie o miękkiej poduszce i kolorowym śnie. Ale gdzie tam - tego nie można powiedzieć o Borysie. Dla niego dzień dopiero się zaczyna.
Szyc to sceniczne zwierzę, więc nawet poza pracą uwielbia bawić towarzystwo swoimi anegdotami. Czasami jego spotkania potrafią trwać nawet do północy.
A co się dzieje nad ranem? Zmęczenie? Nic z tych rzeczy! O świcie, niczym skowronek, Borys pełen werwy ponownie pojawia się na planie, a wieczorem znów gra w teatrze.
Szyc to prawdziwy tytan pracy. Nic więc dziwnego, że wielbicieli jego talentu wciąż przybywa.