Szyc opowie o knajpie w sądzie

2009-08-05 14:25

Rok temu Borys Szyc (31 l.), wzorem wielu aktorów, postanowił zainwestować w restaurację. Lokalu na Mazurach do dziś nie ma, za to są długi i sprawa w sądzie.

Plan Szyca był niemal doskonały. On sam amator, jeśli chodzi o tę branżę, wziął do spółki doświadczonego restauratora, męża Katarzyny Figury, Kai Schoenhalsa. Miejsce też wydawało się idealne: Giżycko na Mazurach, gdzie latem jst mnóstwo szukających ciekawych knajp turystów. "Kompas Port" - bo tak nazywał się lokal aktora - na pewno nie był przeinwestowany: nie miał śmietników, a najbliższa toaleta znajdowała się 200 m od budynku.

Dziś jedyne, co pozostało po tym interesie, to pusta, drewniana buda i niespłacone długi wobec władz Giżycka. Szyc i jego wspólnik mieli zdać teren dzierżawy do końca kwietnia. Jednak nic takiego się nie stało, dlatego sprawa skończy się w sądzie.

- Skierowaliśmy sprawę do sądu, ponieważ ta spółka dwukrotnie zlekceważyła nasze wezwania do wydania dzierżawy - tłumaczy "Twojemu Imperium" Jacek Markowski z Urzędu Miasta w Giżycku.

Nie każdy aktor może być restauratorem. Przed Szycem przekonali się o tym Zbigniew Zamachowski, Bogusław Linda, Wojciech Malajkat i Marek Kondrat, właściciele "Prohibicji" (choć ten ostatni dobrze radzi sobie w winiarstwie). A jednak ich los nie odstrasza kolejnych. Ostatnio własny lokal otworzył Piotr Adamczyk. Jeśli śmietnik i toaleta są w środku, to już jest dobrze.

 

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają