Borys Szyc (31 l.) to niezwykle lubiany aktor. Jednak nie uniknął "sodówki", która niebezpiecznie uderzyła mu do głowy po pierwszych sukcesach. Zmieniał dziewczyny jak rękawiczki, zdradzał je... Miał opinię duszy towarzystwa, co przypłacił kłopotami alkoholowymi.
- Mam mocną głowę, a to sprzyja temu, żeby trochę się zagalopować - przyznał szczerze w jednym z wywiadów.
O jego alkoholowych ekscesach słyszeli wszyscy. Aktor przez brak wyobraźni stracił również prawo jazdy, siadając za kółko po spożyciu alkoholu.
Jednak jest osoba, dzięki której Borys nie stoczył się na dno. To jego córeczka Sonia. Jest ona teraz jego oczkiem w głowie. To dla niej wybudował dom i urządził wspaniały pokój. Dzięki znakomitemu kontaktowi z córką częściej widuje się też z matką dziewczynki - Anną Bareją. Często można ich spotkać, kiedy całą trójką wychodzą z kina. Widać, że po raz kolejny zbliżają się do siebie. Kiedy aktor patrzy na swą byłą partnerkę, w jego oczach płonie dawny ogień miłości. I choć nie mieszkają razem, robią wszystko, aby ta sytuacja nie była przekleństwem.
- Wierzę, że ludzie mądrzy i kochający zrobią wszystko, by ich dziecko jak najmniej taki stan odczuło, że nawet w takim związku może mieć miłość i uwagę obojga - powiedział Szyc w wywiadzie dla "VIVY!". Sam Borys najwyraźniej zrobił rozrachunek z własnym życiem.
- Przechodzę okres zmiany z rozlatanego debila w No właśnie, w kogo? Zobaczymy. To jak przepoczwarzanie. Szukam już tylko zdarzeń, osób, które coś w moim życiu zmieniają, czegoś uczą. Sprawia mi przyjemność wymienianie z nimi myśli. Może to magiczna trzydziestka na karku? - zastanawia się w kolorówce.
Ostatnio Borys, choć ma na głowie promocję najnowszego filmu z jego udziałem "Wojna polsko-ruska", znalazł czas, aby poczytać bajki w jednej z warszawskich księgarni. Sonia cały czas była uwieszona u szyi zatopionego w lekturze taty. A Anna... Cóż... widać było, że to co między nimi to etap jeszcze nie zamknięty.