Borys Szyc przebywał w Puszczy Białowieskiej, gdzie kręcił dokument „Do ostatniego drzewa” wspólnie z Greenpeace. To nie spodobało się leśnikom, którzy postanowili nałożyć karę na aktora. Sprawa trafiła do sądu w Hajnówce.
- Sąd Rejonowy Wydział Karny w Hajnówce umorzył postępowanie karne toczące się z powodu mojej obecności w czerwcu ubiegłego roku na terenie puszczy Białowieskiej! Bylem tam razem z ekipa filmowa kręcąc dokument „Do ostatniego drzewa”, aby na własne oczy przekonać się jak wygląda wycinka i o co w niej chodzi. Początkowo zostałem ukarany przez Sąd grzywną, ale po sprzeciwie od wyroku przygotowanym przez adwokat Karolinę Szulc-Nagłowską - Sąd w Hajnówce ponownie przeanalizował sprawę i uznał że nie złamałem prawa a Nadleśnictwo które skierowało przeciwko mnie wniosek o ukaranie nie miało racji ! Warto walczyć o wartości i warto wierzyć w sprawiedliwość - napisał Szyc na Facebooku.
Oświadczenie w sprawie wydała także prawniczka Karolina Szulc-Nagłowska. - Warto wierzyć w sprawiedliwość, warto bronić wartości, warto wierzyć w niezawisłe i niezależne Sądy! Sąd w Hajnówce umorzył właśnie postępowanie w którym broniłam osób zaangażowanych w obronę Puszczy Białowieskiej w czerwcu 2017 roku. Po złożonym przeze mnie sprzeciwie od wyroku, Sąd ponownie przeanalizował sprawę i uznał że nie złamano prawa a Nadleśnictwo które skierowało wniosek o ukaranie nie miało racji. Mój Klient Borys Szyc był tam razem z Greenpeace, aby na własne oczy zobaczyć jak wygląda prowadzona tam wycinka i przygotować dokument przedstawiający opinie obu stron. Film który wówczas powstał zbiera nagrody (nawet w Cannes :)) a Borys wolny od zarzutów :) Ps umorzenie, nie warunkowe umorzenie. Lepiej niż uniewinnienie - napisała pani mecenas na Facebooku.