Borys Szyc ledwie skończył pracę i już pognał na warszawskie Powiśle. To tam mieszka jego ukochana córeczka Sonia (7 l.). Było po dziesiątej wieczorem, ale co tam! Na takie spotkanie nigdy nie jest za późno.
Borys przyjechał pod kamienicę, w której mała mieszka razem z mamą Anną Bareją. Aktor z fasonem podjechał taksówką, szybko podbiegł do wejściowych drzwi. Nacisnął guzik domofonu, ale niestety nikt nie odbierał.
Przeczytaj koniecznie: Kuba Wojewódzki i Michał Figurski przegięli z rasistowskimi żartami?
Zaniepokojony chwycił za komórkę, dość długo dzwonił do mamy dziewczynki. Wreszcie obie panie stanęły na balkonie. Borys odetchnął z ulgą. Chwilę tak ze sobą rozmawiali, on stojąc na dole, one na górze, aż mała wreszcie zbiegła na dół.
Uściskom, całusom nie było końca. Widok taty niezwykle dziewczynkę uradował, a Szyc trzymając ją w ramionach, wyglądał na najszczęśliwszego człowieka na świecie.
Już mieli ruszyć, ale nagle mama dziewczynki jeszcze raz pojawiła się na balkonie. Sonia zapomniała plecaka! Po chwili ojciec i córka mogli ruszać dalej. Teraz będą mieli czas tylko dla siebie...