Pod pseudonimem Bosky kryje się przystojny Mateusz. Młody muzyk cieszy się popularnością nie tylko na listach przebojów, ale także wśród płci pięknej. Aż trudno uwierzyć, że jest singlem. Choć obecnie nie ma stałej partnerki, na brak seksu nie narzeka. - Aktualnie jestem singlem, który bierze z życia pełnymi garściami, także w kwestii życia intymnego. Seks w moim życiu jest bardzo istotny. Jest dla mnie wręcz codziennością. Oczywiście, kiedy bywałem w związkach to seksu było więcej, ale jak jestem sam, to także nie narzekam. Lubię kobiety i a kobiety lubią mnie – zdradza „Super Expressowi” Bosky. Muzyk przyznaje, że zdarzały mu się relacje typu friends with benefits, a także jednorazowe przyjemności z nowopoznanymi dziewczynami. – Byłem w układach „friends with benefits”, ale zdarzały się też „one night stand”, czyli klasyczny, jednorazowy seks na imprezie, w klubie, w mieszkaniu, hotelu czy nawet w samochodzie. Czemu nie? – wyznaje Mateusz. Przyznaje, że koleżeńskie układy oparte na dawaniu sobie wzajemnej przyjemności seksualnej czasem brnęły w nieodpowiednią stronę. – Miałem przypadki, że te założenia zaczynały iść w nieodpowiednią stronę. Kiedy ja albo przyjaciółka zaczynaliśmy czuć coś więcej albo wchodziliśmy w związek albo po prostu kończyliśmy nasz układ na takim etapie, żeby się nie ranić – opowiada celebryta. Okazuje się, że popularność w świecie muzyki disco nie wpływa na ilość randek. - Powiem nieskromnie, że nigdy nie narzekałem na brak powodzenia. Choć moja popularność na rynku muzyki rośnie, zainteresowanie płci pięknej ciągle jest takie samo. Może jeszcze nie jestem na takim etapie, żeby to wpłynęło na tę strefę życia – dodaje wschodzący gwiazdor.
Bosky lubi zdobywać kobiety!
W kontaktach damsko-męskich nie brakuje mu pewności siebie. Często to on robi pierwszy krok, ale nie ma nic przeciwko temu, kiedy to kobiety go podrywają. - Jestem typem zdobywcy. Zdecydowanie wolę podrywać dziewczyny. Ale nie odbieram źle kobiet, które pierwsze wysyłają sygnały, że się im podobam. Jak dziewczyna mi się podoba i zrobi pierwszy krok, staram się przejąć inicjatywę. Doceniam odwagę – mówi Bosky. Nie kryje, że w przyszłości chciałby stworzyć stabilny związek. - Tak jak w mojej piosence „Ta jedyna” oczywiście marzy mi się taka miłość na całe życie i stabilizacja. Dotąd nie udało mi się poznać jeszcze kobiety, która by sprawiła, że chciałbym porzucić rolę zdobywcy i się ustatkować. Dopóki nie poczuję, że spotkałem miłość swojego życia, nastawiam się na doświadczanie, zabawę. Kilka dziewczyn próbowało mnie usidlić, ale się nie udało – uśmiecha się i zdradza, że potrafi być zarówno romantyczny, jak i szalony. A jaka dziewczyna ma u niego szansę? – Cenię sobie szczere i otwarte kobiety. Wiek raczej nie gra roli, ale mam z tyłu głowy jakieś granice. Musimy darzyć się też wzajemnym zaufaniem i miłością – podkreśla artysta. Bosky pracuje nad nowymi utworami. Na jesień planuje wypuszczenie kolejnego teledysku do piosenki, pt. „Dotyk Twoich ust”.