Marcin Miller (39 l.), lider zespołu Boys, stracił na panującym kryzysie swoje oszczędności. Nie pozostało mu teraz nic innego, jak wziąć się do roboty. I już się wziął. Pracowita noc sylwestrowa przyniosła mu wymierne korzyści. Miller za występy skasował 90 tys. zł.
Boys to ciągle jeden z najchętniej zapraszanych na koncerty zespołów w kraju. Spokojnie może brać za zwykły koncert ponad 10 tys. zł. Jednak, gdy zbliża się noc sylwestrowa, to dopiero można zgarnąć porządną gażę.
Podobno Marcin nie kwapił się na warszawski koncert. Postanowił jednak wszystko postawić na jedną kartę. Zaproponował kwotę stu tysięcy złotych za występ. Nie myślał, że zostanie potraktowany poważnie. Ku jego zdziwieniu stanęło na 90 tysiącach! Nie mógł się wycofać, bo taka okazja może się już długo nie powtórzyć. A to dobra wróżba - taka gotówka na początek roku.
Wkrótce Marcin podpisuje kontrakt na dużą trasę koncertową po Polsce. Ma też w planach parę wypadów za granicę. Wygląda więc na to, że szybko nadrobi straty.