- Wspiera pani akcję siostry Małgorzaty Chmielewskiej. Dlaczego zdecydowała się pani na współpracę?
- Zawsze warto pomagać. A jeśli znane osoby wspierają akcję, łatwiej ją nagłośnić i zachęcić również innych do zaangażowania się. Uważam, że nie powinno w ogóle być samotnych matek czy dzieci w domach dziec- ka i jeśli tylko mogę, to pomagam i wspieram tego typu akcje. A obrusy zrobione przez kobiety z Fundacji Domy Wspólnoty "Chleb Życia" są przepiękne i naprawdę jest to koronkowa robota.
- A propos koronkowej roboty, ponoć ma pani wielką słabość do obrusów?
- Jestem zbieraczem. Mogę pochwalić się sporą kolekcją obrusów, które gromadzę już od ponad 40 lat. Najpiękniejszy obrus - richelieu - zrobiła mi moja siostrzenica. Kładę go na stole w Wigilię i zawsze drżę, żeby nikt nie poplamił go czerwonym barszczem.
- Jest pani perfekcyjną panią domu?
- No taka jestem. Tym się charakteryzują kobiety spod znaku Panny. Bardzo akuratne, chcą mieć w domu ład i porządek - w kuchni ma pachnieć masłem i czosnkiem, a w pokojach kwiatami. Bardzo często jeżdżę na Bronisze, gdzie kupuję mnóstwo kwiatów, które długo się utrzymują, nawet 3 miesiące.
- Jak w takim razie mąż się odnajduje w domu, w którym panuje taki porządek?
- Mój mąż jest spod znaku Koziorożca, więc jeśli chodzi o ułożenie znaków zodiaku, to jesteśmy bardzo dobrym połączeniem. Mój mąż też jest porządnicki, ale potrafi nabałaganić.
- Jaka jest, poza dobrym układem gwiazd, recepta na miłość i na tak długie udane małżeństwo?
- Trzeba umieć przechodzić przez rafy. Przecież nie ma czegoś takiego jak idealne małżeństwo. Zawsze są jakieś nieporozumienia czy kłótnie. Trzeba umieć iść na kompromis, bo kobiety, które za dużo kłapią dziobem, źle na tym wychodzą. A mężczyzna to ciężki kawałek chleba, trzeba umieć go dopieścić i szanować.
- Szczypta zazdrości jest wskazana?
- Zawsze jest potrzebna. Trzeba pilnować, żeby małżonek za bardzo się nie rozglądał. A małżonek też niech pilnuje, bo nieraz i starsza żona ma duże powodzenie, więc należy być czujnym.
- Jak pani dba o siebie, aby tak świetnie wyglądać?
- Odkąd pamiętam, raz w miesiącu chodzę do kosmetyczki, na masaż i maseczki. Również ćwiczę bardzo regularnie: codziennie po 45 minut. Mam swój układ ćwiczeń, który wspomaga te części ciała, które kobietom najbardziej siadają.
- Jaką jest pani babcią?
- Jestem babcią rozpieszczającą. Mam dwóch wnuków, chłopcy mają 6 i 4 lata oraz wnuczkę - 2,5 roku. A już w czerwcu po raz czwarty zostanę babcią.
- Jakie ma pani plany zawodowe na ten rok?
- Im mniej pracuję, tym jestem spokojniejsza. Już nie mam 20 lat, muszę mieć czas na swój ogród, dla swojego męża, na wyjazdy. Miałam mieć program o gotowaniu, ale nie wyszło i pewnie ktoś inny będzie go robił. Poza tym gram w teatrze i serialu i bardzo często wyjeżdżam w Polskę, żeby gotować.