Wydawać by się mogło, że gwiazda serialu „Na Wspólnej” ma wszystko – kochającego męża, piękny dom, dobrze płatną pracę, rzeszę fanów. Nikt jednak nie zdaje sobie sprawy z tego, co dzieje się poza ekranem, gdy gasną reflektory. – Kłócę się ze swoim starym bez przerwy, pracuję jak dziki wół w domu, w serialu, ciągle muszę odpowiadać na jakieś pytania, udzielam wywiadów. Mówię: „Cholera jasna, kiedy ja śpię?” No śpię właśnie – takim snem komara – ciach i po trzech godzinach: „Gdzie ja jestem? Aha, śpię”. No to hydroxyzinum łyczek, popijam ciepłą wodą i śpię dalej te trzy, cztery godziny. Tak można żyć na krótki dystans – powiedziała, promując wspomnianą akcję. – To choroba, która jest wszędzie. I to jest najbardziej przykre w tych obecnych czasach, ale nie dawajmy się. Uśmiechajmy się do siebie, bo to jest ważne. Jeżeli się uśmiechasz do ludzi, to dostaniesz uśmiech z powrotem, a ten uśmiech daje nadzieję. Nadzieja jest najważniejsza. Kochajmy się – dodała.
Zobacz także: Bożena Dykiel oszukała czas! Gwiazda "Na Wspólnej" wygląda MŁODZIEJ niż 40 lat temu!
Powodu choroby aktorka doszukuje się w pracy. – Mój zawód jest bardzo podatny na depresję – podkreśla w jednym z wywiadów. Dla niej praca skończyła się nawet omdleniem i operacją. – Sceny były emocjonalne i trudne. Pracowałam cztery dni w tygodniu po 12 godz. Wstawałam o 5.30, kończyłam o 19.30. Mój mózg był niedotleniony, bo wadliwa zastawka raz mi się otwierała, raz nie. I któregoś dnia upadłam – wspomina. Na szczęście aktorka ma u swojego boku kochanego męża, który, mimo że się z nim kłóci – jest dla niej wielkim wsparciem. – Nie ma takich związków, gdzie wszystko idzie jak po maśle. Zawsze są sprzeczki, nieporozumienia. Ważne, żeby potem się pogodzić. A my lubimy się godzić – wyznała.