Bożena Baraniak na co dzień mieszka na zachodnich przedmieściach Chicago. Ostatnio gwiazda "Sanatorium miłości" przeżywa ciężkie chwile. Kilka dni temu zmarła jej ukochana Emilia Kuźniewska mama, która dożyła pięknego wieku 95 lat!
- W niedzielę 19 grudnia w Lądku w Polsce o godzinie 14.00, był pogrzeb mamusi. Niestety nie mogłam wziąć w nim udziału. Jestem załamana, że nie zdążyłam pożegnać mojej ukachanej mamusi. Była wspaniała mamą, babcią i ciężko pracująca kobietą. Miała wspaniałą pogodę ducha.- mówi nam ze łzami w oczach Pani Bożenka, która miała nadzieję, spędzić z mamą cztery tygodnie we wrześniu, niestety przez pandemię koronawirusa wizyta nie doszła do skutku - mówi nam ze smutkiem w głosie.
Pani Emilia - jak twierdzą lekarze - przewróciła się. Bożena Baraniak twierdzi jednak, że pielęgniarka środowiskowa, która opiekowała się jej mamą, nie dopełniła do końca swoich obowiązków.
- Z tego co wiem z rozmowy telefonicznej z lekarzem mama się przewróciła i to wszystko. Powinna ją odwiedzać pielęgniarka środowiskowa i dać dożylnie kroplówkę, ale tego nie zrobiono. Jak mi wiadomo bez wody żyjemy 7-do 10 dni a później organizm umiera. Dzwoniłam, żeby przyjechała, zobaczyła, powiedziała, że to nie możliwie, kłamstwo goni kłamstwo a rejestratorka powiedziała, że lekarz jest w terenie. Nie umiała powiedzieć kiedy wraca. Mama, umarła a mogła jeszcze żyć. Jestem wyczerpana tą sytuacją, biorę środki na uspokojenie, a w morzu swoich łez mogłabym się wykąpać - dodaje ze smutkiem pani Bożenka.