Rozwód z Bradem Pittem dla Jennifer Aniston oznaczał koniec prawdziwej miłości. Od tamtej pory nie potrafiła na stałe związać się z żadnym mężczyzną. Teraz może tryumfować. Pitt, który porzucił ją dla Angeliny Jolie, sam został porzucony. Przez cztery lata wiódł szczęśliwe życie z piękną aktorką i gromadką dzieci. Teraz czeka go rozwód, a wraz z nim walka o maluchy i 250 milionów dolarów.
Stres związany z tą sytuacją sprawił, że aktor zaczął często sięgać po alkohol. I chyba ośmielony trunkiem postanowił odbudować dobre relacje z byłą żoną. Podobno Brad coraz częściej kontaktuje się z Jennifer. Niestety, nie zawsze na trzeźwo.
- Ona początkowo była strasznie zaskoczona, gdy Brad zaczął dzwonić, szczególnie, gdy jego głos brzmiał jak bełkot i wskazywał na stan upojenia - zdradziło źródło magazynu "Now". - Powiedział jej w takim stanie, że bardzo tęskni i szczerze przeprosił za wszystkie wyrządzone jej krzywdy - podała dobrze poinformowana osoba.
A Jennifer nie odtrąciła byłego męża.
- Jenn natychmiast odpowiedziała mu, że od dawna nie ma mu już nic za złe i chciałaby odnowić łączącą ich przyjaźń - kontynuuje informator brytyjskiej gazety, który dodał, że uradowany takimi słowami Brad zgodził się na propozycję Aniston.
Czyżby szykowała się spektakularna reaktywacja związku? Jeśli Jennifer nadal kocha Brada, właśnie trafiła się jej idealna okazja, aby na nowo z nim się związać. O takim zwycięstwie nad Angeliną gwiazda "Przyjaciół" z pewnością marzy.