Na pewno nie jest mu łatwo w roli jedynego opiekuna tak dużej rodziny, jednak wygląda na to, że aktor daje sobie radę. Ciągle zabiera też dzieciaki do leżącej w szpitalu Angeliny.
Jeszcze przed narodzinami bliźniaków Vivienne Marcheline i Knoxa Leona, Brad przyznał się, że bycie rodzicem jest "najcięższą pracą na świecie". A wtedy miał zaledwie czwórkę dzieci. Szóstka to dopiero wyzwanie.
- Spędzając czas z dziećmi, Brad komunikuje im, że są dla niego bardzo ważne. Daje im to poczucie bezpieczeństwa, gdy po narodzinach bliźniąt nie są pewne co do swojego "statusu" rodzinnego - powiedziała magazynowi "OK!" Dr Susan Newman.
Aktor doskonale rozumie ciążące na nim obowiązki. Najwięcej problemów z przystosowaniem się miała mała Shiloh, która jeszcze przed narodzinami była bardzo zazdrosna o bliźniaki. Brad podarował jej dwie lalki, a podczas odwiedzin u mamy aktor pilnuje, aby Shiloh i Zahara czuły, że są w centrum uwagi.