Zwycięzca "Masterchefa" miał trudne dzieciństwo. To brat znanego aktora

O rodzinie Zawieruchów zrobiło się głośno, gdy Rafał zagrał w Hollywood. Okazało się, że za niezwykłą karierą stoi nie mniej niezwykła historia osobista - rodzice Zawieruchy od lat prowadzą rodzinny dom dziecka, wychowali wspólnie... 24 dzieci!

Pośród tej gromady jedynie czwórka dzieci była ich biologicznymi pociechami, w tym właśnie Rafał oraz Grzegorz. Grzegorz jest starszy, więc wychowanie 24 dzieci spadło po części także na niego - jak opowiadała mama Rafała i Grzegorza, najmłodszy syn nie potrafił poradzić sobie z decyzją o prowadzeniu rodzinnego domu dziecka. Sporą rolę w procesie akceptacji sytuacji musiał odegrać właśnie Grzegorz.

- Mieliśmy o tyle dobrze, że dwie córki wyfrunęły, a zostali dwaj chłopcy. Grzegorz był w liceum, a najmłodszy Rafał jeszcze w gimnazjum. I to on zaczął przechodzić bunt - opuścił się w nauce. Po wezwaniu do szkoły, jego wychowawczyni powiedziała: bo wyście wzięli obce dzieci i Rafał czuje się odrzucony - mówiła Anna Zawierucha.

Być może to wpłynęło na rozwój kulinarnej pasji Grzegorza Zawieruchy, bo jako chłopak musiał gotować obiady dla licznego rodzeństwa... Prywatnie zwycięzca "Masterchefa" ma żonę i 8-letniego syna, a do jego pasji należy żeglarstwo. Podobno marzy o własnym jachcie, co teraz nie wydaje się takie nieprawdopodobne - Grzegorz Zawierucha wygrał bowiem 100 tysięcy złotych oraz możliwość napisania własnej książki.