Obecnie Spears zamiast wychodzić do klubów, woli spędzać czas z bliskimi i rodziną. Daje jej to większy komfort i poczucie bezpieczeństwa.
- Nie bywam w klubach, jeśli nie muszę tego robić. Nie chodzę tam już pić, rozrabiać i balować do świtu, bo wiem, że za dużo osób chciałoby wykorzystać tę okazję i zarobić na mnie. Ci, których jestem pewna, są obok, blisko i to mi wystarczy.
Na potwierdzenie tych słów "The Sun" doniósł, że po jednym z ostatnich koncertów w Londynie Britney co prawda wyszła do modnego lokalu razem ze swoim zespołem, ale była w środku tylko 45 minut. Nie piła alkoholu, nie paliła, trzymała się z boku. Jak nie ona...