Justyna Steczkowska jest ostatnio bardzo zapracowana. Nagrywa, koncertuje, kręci teledyski, objęła też funkcję jurorki w programie "Twoja twarz brzmi znajomo". Sporo, jak na jedną drobną kobietę. Na domiar złego na planie zdjęciowym zdarzył się wypadek, który pozostawi trwały ślad na ciele artystki.
Zobacz też: Justyna Steczkowska runęła prosto w szkło. Groźny wypadek na planie teledysku gwiazdy. Wszystko się nagrało
Justyna Steczkowska uległa wypadkowi na planie
Podczas nagrywania jednej ze scen doszło do groźnego zdarzenia - tafla szkła, na której stała piosenkarka nagle pękła, a gwiazda wpadła do wnętrza podestu pomiędzy skruszone odłamki. W późniejszej rozmowie z Super Expressem Justyna przyznała, że konieczne było zszycie rany, a noga mocno ja boli. Dlatego, aby móc wywiązać się ze swoich koncertowych zobowiązań, musi przyjmować środki przeciwbólowe.
Brodka sugeruje Steczkowskiej plagiat teledysku?
Moment upadku został nagrany, a piosenkarka wrzuciła wideo do sieci. Na tę sytuację w sposób zdecydowany zareagowała Monika Brodka. Nie chodziło jednak o sam wypadek, a o okoliczności związane z planem teledysku i pomysłem na niego. Otóż Brodka zwróciła uwagę na fakt, że nowy teledysk mocno przypomina w formie, kostiumach i scenografii jej klip do piosenki "Spotkanie z Warszawą". Piosenkarka wrzuciła także screeny z teledysku Jusi oraz swoją produkcję. Zdjęcie Justyny skomentowała wymownie:
Kto mieczem wojuje...
Justyna Steczkowska odpowiada Monice Brodce
Justyna Steczkowska nie pozostawiła tych sugestii bez odpowiedzi. W rozmowie z cozatydzien.pl wyjaśniła, że inspiracją dla niej była Joanna d'Arc, która nosiła zbroję znacznie wcześniej niż obie współczesne artystki.
Nie było moją intencją kopiowanie kogokolwiek. Naszą inspiracją była Joanna D'arc, która zbroje nosiła już w XV wieku. W naszej wizji zbroja jest symbolem siły i walki o swoją wizję świata, ale też ochrony życia. Korzystać może z niej każdy na własnych zasadach.
- skwitowała sprawę Justyna Steczkowska.
Zobacz też: Brodka wzięła się za piosenkę Ireny Santor. Te komentarze mówią wszystko