Wiele osób marzy o wyprowadzce z miasta gdzieś na wieś. Ale nie Joanna Brodzik. Aktorka miło wspomina pobyt na Mazurach, gdzie kręcono serial, lecz nie mogłaby mieszkać tam na stałe. Dla niej polska wieś nie jest aż tak spokojna jak się wydaje.
- Jestem szczęśliwa, że z powodów zawodowych wylądowałam na Mazurach na dwa miesiące. Ale chyba wolę pozostać mieszczuchem. Było dużo plusów, ale przesłoniły je minusy. Sposób prowadzenia samochodów przez miejscowych jest nie do przyjęcia. Do tego brak chodników do chodzenia z wózkiem na spacery. To nie dla mnie - wyznała Brodzik w "Rewii".
O roli w "Domu nad rozlewiskiem", mówiono, że to wielki powrót Joanny Brodzik. Okazuje się jednak, że aktorka wróciła tylko na chwilę. Zdjęcia do serialu już się zakończyły, a Joanna nie zamierza angażować się w nowe projekty. Pragnie zająć się wychowywaniem synów i nadrobić stracony czas.
- Urlop tak, ale w domu. Wracam do Jasia i Franka, bo strasznie się za nimi stęskniłam. Przez ostatnie trzy miesiące zdecydowanie za mało byliśmy razem. Lubię być mamą na pełny etat. Uwielbiam powtarzalność codzienności - przyznała .
Wszyscy fani gwiazdy muszą więc uzbroić się w cierpliwość: nieprędko zobaczą ją znów na ekranach telewizorów.