Marcin Prokop kolejny raz udał się na wyjazd. Dla niego to chleb powszedni, więc raczej nie spodziewał się problemów. Gdy już wszedł do swojego pokoju, nieoczekiwanie stało się coś, co dla wielu gości hotelowych jest prawdziwym koszmarem. Marcin Prokop został bowiem przywitany przez zwierzę. Niby niewielkie, ale raczej niecieszące się powszechną sympatią. Chodzi bowiem o mysz! - Przyjeżdżam ja, proszę was, do hotelu, a tam w pokoju czeka już na mnie towarzystwo. Byłoby może i miło spędzić razem noc, ale po krótkiej wymianie uprzejmych spojrzeń, odprowadziłem jednak koleżankę do wyjścia - napisał na Instagramie prezenter Polsatu. Reakcje internatów były bardzo różne. Od przerażenia ("O matko! A w jakim to kraju jeśli można spytać? Ja bym już tam nie zasnęła!") przez wyrazy współczucia dla... myszy ("Biedna, musiała się nieźle przestraszyć, widząc wielkoluda") aż do zazdrości ("Ileż kobiet chciałoby być tą myszką").
Nie przegap: Prokop padł na kolana przed Wellman. "To są oświadczyny roku" [WIDEO]
W naszej galerii prezentujemy, jak zmieniał się Marcin Prokop